Rowerem do Tyńca

Tak naprawdę chodziło o trochę ruchu. Wskoczyłem więc na rower i zaliczyłem trasę Kraków – Tyniec – Kraków. Aparat wrzuciłem do plecaka, więc kiedy dojechałem pod klasztor w Tyńcu, mogłem udokumentować kilkoma kadrami osiągnięcie celu. Klasztor bardzo ładnie oświetlało ciepłe, popołudniowe słońce. Z odbiciem w wiślanym lustrze wyglądał podwójnie dostojnie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Upewnij się, że Twoja przeglądarka ma poprawnie ustawioną przestrzeń barw.

Jeżeli zajmujesz się fotografią to doskonale wiesz jak profesjonalnie skalibrować swój monitor. Jeżeli nie chcesz sobie zaprzątać głowy kalibracją, to spróbuj tak ustawić swój monitor podstawowymi “pokrętłami” jasności i kontrastu, aby odróżnić przynajmniej jedenaście stopni szarości na poniższym pasku. To pomoże ci zobaczyć znacznie więcej szczegółów na większości fotografii.

SZUKAJ NA STRONIE